pokonał 3000 km, cudowny kocurek z ROSJI zawitał do Naszej hodowli

img_45701Pewnej niedzieli, a dokładnie 19 listopada 2017 roku, przeglądając różne grupy sprzedażowe dotyczące kotów, napotkałam wraz z mężem na zdjęcie pewnego kociaka, który wpadł nam w oko. Dałam pod zdjęciem laika i napisałam do hodowcy. Hodowca okazał się aż z Rosji, a dokładnie z Perm. Szybciutko „wygooglałam” , gdzie to? Wyświetliła mi się mapa i odległość 3000 km. Pomyślałam- to raczej nie możliwe, ale warto spróbować- nie poddajemy się.  Hodowca z Rosji odpisał, że kociak ze zdjęcia jest wolny i jest w opcji hodowlanej. Tej samej nocy oczywiście znaleźliśmy kuriera, który już 29 listopada mógłby Nam sprowadzić kota wprost do Krakowa. Decyzja zapadła. Sfinalizowaliśmy z Hodowcą umowę już z samego rana, kilka godzin po zobaczeniu zdjęcia. Z taką szybkością nigdy nie kupiliśmy jeszcze kota, a Hodowczyni z Rosji – pierwszy raz spotkała się z takimi Nabywcami, z którymi wszystko załatwiła w mig. Po prostu z prędkością wiatru. Niczym  „struś pędziwiatr ;-)”.

Pozostało teraz tylko czekanie i strach, czy wszystko pójdzie zgodnie z umową, czy kociak wybrany ze zdjęcia będzie tym kociakiem, który przyleci, czy będzie zdrowy, czy się szybko zadomowi, czy będzie bardzo wystraszony i czy przetrwa tak długą podróż? Pytania spędzały Nam sen z powiek, przynajmniej Mi. Kupiliśmy kota przez internet, przez Facebook, na odległość. Cokolwiek się stanie, do kogo pretensje?  Pozostała nadzieja.

Nadszedł 29 listopada 2017 roku. Czekamy na  samolot z Warszawy.  Wybiła godzina 14.45. Jest, punktualnie wylądował. Oczekujemy Naszego kuriera, który ma dostarczyć Nam wymarzonego kociaka.  Minuty wydawały się jakby dłuższe. W końcu widzimy kobietę, która w oddali niesie transporter, a w nim kociaka, który dumnie sobie siedzi i się rozgląda. Wystarczyło na niego popatrzeć, to ON, to ten, którego zarezerwowaliśmy, to ten co skradł nam dokładnie 10 dni temu serca.

Kocurek podróżował 48 godzin. Najpierw jechał kilka godzin pociągiem z Perm do Moskwy, później autem, po to, by wsiąść w samolot, który przyleci z Moskwy do Warszawy, a z Warszawy do Krakowa.

Teraz napiszę coś bliżej o kociaku.  To Nasz drugi kocur brytyjski hodowlany. Ma na imię Ablikats Brendan, RU. Jest krótkowłosy, w kolorze niebieskim i ma cudowne wspaniałe bursztynowe, okrągłe oczy. Przyjechał z bardzo znanej, szanowanej wśród Hodowców i utytułowanej hodowli z Perm, z Rosji, którą prowadzi wspaniała, ciepła kobieta Irina Ablekimova.  Kocurek jest młody, ma  4 miesiące i 2 tygodnie, gdy go odebraliśmy. Jest fantastyczny, idealnej budowy ciała, cudowną sierścią, pięknym, grubym ogonem oraz pokaźnymi  łapkami i niezwykle okrągłym łebkiem z super osadzonymi uszami.   Nie mówiąc już tu o oczach, które są wprost katalogowe- kolor i kształt oka . Po prostu rewelacja.

Musimy się jeszcze pochwalić, że sprowadziliśmy kota z rosyjskiej hodowli Ablikats jako pierwsi w Polsce i przetarliśmy szlaki innym.

Brendan liczymy na Ciebie i na Twoje sukcesy hodowlane. Na razie tylko rośnij nadal tak pięknie jak dotychczas. My gwarantujemy miłość Naszą i dzieci oraz  wspaniałe warunki hodowlane.

 

 

 

 

 

Komentowanie jest wyłączone